"Do Jezusa przyszło wielu pasterzy i każdy coś niósł w rękach, co może oddać małemu Jezusowi. Jeden niósł mleko, drugi ser, a trzeci wełnę. Ale w tym gronie pasterzy był jeden, który był taki biedny i nic nie miał, aby dać w darze. Kiedy Maryja zaczęła przyjmować te prezenty, to jedną ręką je odbierała, a drugą trzymała małego Jezusa. I w końcu nie mogąc sobie poradzić z tym, oddała Pana Jezusa dla tego pasterza, który nic nie miał. I on, ten najbiedniejszy zrozumiał, że był jedynym szczęśliwcem, który mógł wziąć Jezusa na swoje ręce".

Przesłanie z tej legendy chciałbym uczynić życzeniami wszystkim pielgrzymom: życzę, abyśmy cały czas mieli puste ręce i potrafili każdego dnia przyjmować to, co Bóg nam daje. Wszystko co otrzymujemy – jest Jego darem. Dostrzeżmy co otrzymujemy, a potem za to podziękujmy. Jeśli Bóg nas obdarowuje swoim Synem, którego składa do naszych poranionych serc, to my też oddajmy mu to, co posiadamy najcenniejszego, czyli swoje życie. Życzę takiego właśnie doświadczenia świąt Narodzenia Pańskiego.